Wtorek, 3 lipca 2012
Terenowo z małą ekipą
Od rana umówiłem się z braszką na wspólne rowerowanie. Zadzwoniłem jeszcze do Hylusia, który początkowo nie wyrażał chęci na rower, ale po kilku minutach zdecydował się. Wyciągnął z chaty nawet swojego brata.
Po godzinie 12 wyruszyliśmy w czwórkę w kierunku Kowalewa.

Nad Jeziorem Dziadkowskim zrobiliśmy krótki postój, na którym Hyluś chciał trochę poszalec na linie. Niestety zabawa skończyła się bardzo szybko, kiedy przyłożył ostro plecami w drzewo...

Następny postój przy małym jeziorku niedaleko Mielna, gdzie znajduje się oznaczony punkt czerpania wody. Tam nagle przybiegł do nas mały kotek, który zaczął łasic się do każdego i głośno miałczał. Pewnie był bardzo głodny, a my nie mieliśmy nic, żeby go poczęstowac. Biegł za nami jeszcze do Mielna, gdzie nie wytrzymał już szybkiego tempa i dał sobie spokój.




Krążąc po lesie natrafiliśmy na połamaną kładkę, która ułatwia pokonanie Wełny. Byłem tam 3 miesiące temu i była w lepszym stanie. Ale jakoś udało się nam jechac dalej.


Po częstych burzach i opadach w lesie niestety dużo błota i kałuż. Miejscami robiło się tak grząsko, że trzeba było pokonywac teren na pieszo.
Po godzinie 12 wyruszyliśmy w czwórkę w kierunku Kowalewa.

Uciekający peleton prowadzony przez Hylusia© jelon85
Nad Jeziorem Dziadkowskim zrobiliśmy krótki postój, na którym Hyluś chciał trochę poszalec na linie. Niestety zabawa skończyła się bardzo szybko, kiedy przyłożył ostro plecami w drzewo...

popis akrobacji Hylusia© jelon85
Następny postój przy małym jeziorku niedaleko Mielna, gdzie znajduje się oznaczony punkt czerpania wody. Tam nagle przybiegł do nas mały kotek, który zaczął łasic się do każdego i głośno miałczał. Pewnie był bardzo głodny, a my nie mieliśmy nic, żeby go poczęstowac. Biegł za nami jeszcze do Mielna, gdzie nie wytrzymał już szybkiego tempa i dał sobie spokój.

Małe jeziorko niedaleko Mielna© jelon85

Kiciuś przybłeda© jelon85

Uciekający Hyluś przed moim braszką© jelon85

Postój nad Głęboczkiem© jelon85
Krążąc po lesie natrafiliśmy na połamaną kładkę, która ułatwia pokonanie Wełny. Byłem tam 3 miesiące temu i była w lepszym stanie. Ale jakoś udało się nam jechac dalej.

Przeprawa przez połamaną kładkę na Wełnie© jelon85

Inny sposób pokonania połamanej kładki© jelon85
Po częstych burzach i opadach w lesie niestety dużo błota i kałuż. Miejscami robiło się tak grząsko, że trzeba było pokonywac teren na pieszo.

Zalane leśne drogi© jelon85
- DST 43.83km
- Teren 8.00km
- Czas 02:03
- VAVG 21.38km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt ESCAPER
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Opis i fotki są mniej ważne , ważne jest to że znalazłeś trochę czasu bo jak się pracuję to tego czasu jest za mało na śmiganie rowerkiem
jerzyp1956 - 10:18 środa, 4 lipca 2012 | linkuj
Komentuj